Konrad ziewnął. Poprzedniego dnia do późna rozmawiali z Kamilem. Klara w pewnym momencie musiała ich zostawić z powodu 'ciszy nocnej'. Ale i tak dużo się o sobie dowiedzieli. Mimo to miał wrażenie, że dziewczyna czegoś im nie powiedziała, tak, jakby się bała to zrobić; cały czas była spięta.
Spojrzał na klasę. Siedzieli w kółku, na krzesłach. Jak w przedszkolu. Obok niego siedział Kamil, a po jego drugiej stronie - Klara. Nikogo nie znał. Mieli po kolei wstawać i powiedzieć coś o sobie. Żeby, jak stwierdził wychowawca, lepiej się poznać. Postanowił, że będzie słuchał. W końcu ma spędzić z tymi ludźmi następne trzy lata gimnazjum.
Przyszła kolej Kamila.
- Nazywam się Kamil. Moje wybitne uzdolnienie to rysunek. Najbardziej interesują mnie komputerowe i techniczne sprawy. Jestem lekko świrnięty, ale mam nadzieję, że mnie polubicie. Jak by co, to mieszkam pod 13-stką - chłopak usiadł zadowolony ze swojej wypowiedzi. Teraz miał mówić Konrad.
- Eeem, Jestem Konrad. Jestem takim "geniuszem", jeśli chodzi o nauki ścisłe. Dla ścisłości to matma, fizyka i chemia. Lubię, a raczej uwielbiam czytać książki, ale tylko te ciekawe. I to chyba na tyle - usiadł. Jego rolę przejęła Klara.
- Mam na imię Klara. Jestem uzdolniona pod względem j. polskiego i historii, bardzo lubię te przedmioty. Tak samo jak Konrad, kocham czytać te interesujące książki. Jestem otwarta na nowe znajomości, więc mam nadzieję, że się polubimy - dziewczyna usiadła. Konrad spojrzał na nią ukradkiem. Podobał mu się jej głos. W ogóle była fajną dziewczyną, taką ładną...Z zamyślenia wyrwało go chrząknięcie. Kuba miał się teraz przedstawić.
- Jestem Kuba. Moim uzdolnieniem jest informatyka - chłopak szykował się już, żeby usiąść, ale nauczyciel poprosił go:
- Skoro już stoisz, Jakubie, otwórz okno.
- Jakubie, zrób mi loda! - ktoś krzyknął stłumionym głosem. Cała klasa wybuchnęła śmiechem. Nawet wychowawca uśmiechnął się pod nosem ale po chwili spoważniał.
- Co to miało być? - zapytał zdenerwowany - kto to powiedział? - nikt się nie odezwał, a speszony Kuba usiadł na krześle. Reszta godziny wychowawczej minęła w dziwnej atmosferze.[przyp. Patis - No ja myślę, że w dziwnej. :D :P]
* * *
Klara wyciągnęła z torby zdjęcie. Na fotografii była taka ładna... Taka, jak ją Klara zapamiętała. Tęskniła za nią.
Ktoś położył rękę na jej ramieniu.
* * *
- Jak można lubić budyń? - na ścianie szkoły wisiał wielki afisz reklamujący budyń "Pychotka".
- Nie ogarniam - westchnął Konrad.
- Podzielam wasze zdanie - powiedziała Klara - tylko zbezcześcili taką fajną szkołę.
Przyjaciele skończyli lekcje, odnieśli plecaki do pokoju i teraz spacerowali w szkolnym ogrodzie, czekając na obiad.
- Kondziu, wiesz, że my jeszcze nie poznaliśmy współlokatorek Klary? - odezwał się Kamil.
- W ogóle nie byliśmy u niej w pokoju - przyznał Konrad.
- No to was zapraszam do siebie - powiedziała dziewczyna i zaprowadziła ich do swojej sypialni..
- Ale wy tu macie porządek - rzekł na przywitanie zdziwiony Kamil.
- Nie lubimy bałaganu - odrzekły dziewczyny, siedzące po turecku na jednym z łóżek..
- To wy mieszkacie z Klarą - powiedział odkrywczym głosem Konrad.
- No, tak - przytaknęła dziewczyna po prawej.
- Kamilu - odezwał się Konrad - będziemy musieli nauczyć się je rozróżniać.
- Wcale nie tak trudno nas rozpoznać - powiedziała bliźniaczka siedząca po środku - zazwyczaj inaczej się czeszemy. Ola - wskazała dziewczynę po prawej - chodzi w kucyku. Kaśka ma grzywkę, a ja, Anka, czeszę się w kok.
- Czyli wystarczy, że to zapamiętamy i bez problemu was rozpoznamy? - zapytał Kamil.
- Dokładnie - zapewniły chłopców.
- Nie chcę wam przerywać takiej przyjemnej konwersacji - wtrąciła Klara - ale powinniśmy iść na obiad.
- No, to chodźmy - przytaknęli.
* * *
Usiadł za biurkiem, łokcie opierając na oparciach krzesła. Splótł palce dłoni. Lubił tę pozycję à la Sherlock Holmes. Czuł się wtedy taki... taki ważny. Bo mimo, że był dyrektorem szkoły, nie wszyscy traktowali go z szacunkiem. Na przykład ten woźny - pan Rogalski. On zawsze wydawał mu się dziwny.
Spojrzał na komputery. Na jednym z okienek, tym, które pokazywało miejsce przed gablotką w głównym korytarzu, widać było trójkę uczniów. Uważnie studiowali ogłoszenia wywieszone za szkłem. To dziwne. Uczniów zazwyczaj to nie interesowało.
Przyjrzał się twarzom uczniów. Skądś ich znał. Uczniowie Kowalski, Brom i uczennica Słowacka. Mógł się domyślić. Oni pewnie o tym nie wiedzieli, ale ich rodzice też uczęszczali do tej szkoły.
"Muszę uważnie oglądać tę trójkę" - pomyślał. Wyłączył komputery i z tym postanowieniem wyszedł z gabinetu.
~♥~
Cóż, są pewne opóźnienia. Ale to pewnie wynika z tego, że trudno się dogadać.
"Może takie cuś być: Kuba miał się teraz przedstawić.
- Yyyy... jestem Jakub...
- Jakubie! Zrób mi loda! - ktoś krzyknął stłumionym głosem. Cała klasa wybuchnęła śmiechem. Nawet wychowawca uśmiechnął się pod nosem, ale po chwili spoważniał.
- Jakubie! Zrób mi loda! - ktoś krzyknął stłumionym głosem. Cała klasa wybuchnęła śmiechem. Nawet wychowawca uśmiechnął się pod nosem, ale po chwili spoważniał.
Czy to nie śmieszne?
xD"
Sami widzicie. XD To wynika także z mojego braku weny, ale mam nadzieję, że to tylko przejściowe. XD Życzcie powodzenia przy następnym rozdziale. :3 Au revoir!
Sami widzicie. XD To wynika także z mojego braku weny, ale mam nadzieję, że to tylko przejściowe. XD Życzcie powodzenia przy następnym rozdziale. :3 Au revoir!