- Kiedy się spotkamy? gdzie? - zaczął wypytywać Nick
Mimo że nie chciała ranić Konrada, koniecznie chciała spotkać się z nowym wybrankiem.. cóż poradzić?
- Jutro? O 21, koło lasu? - spytała z lekką obawą, gdyż nie była pewna czy uda jej się wymknąć o tak późnej porze..
- Oczywiście - rzekł uśmiechnięty Nie zapomnij o mnie, Proszę..
- " I gdy wiatr zgasi Słońce, by dać ciemne poranki, które nie są już tak romantyczne lecz wciąż upojone tęsknotą... Myśl o mnie. Myśl o mnie jak o Słońcu, które się pojawi znów... Bo to Nasza nadzieja... "
0 Nie zapomnę, mój Szekspirze - powiedziała zarumieniona, po czym podeszła i delikatnie pocałowała go w policzek. - Na razie, do zobaczenia! - Dodała, po czym zatrzasnęła drzwi i poleciała na przystanek autobusowy, znajdujący się niedaleko szpitala.
*
Kuba uśmiechnął się ponuro do Kamila.
- Ja się czujesz? - zapytał.
Chłopak wzruszył ramionami.
- W ogóle się nie czuję.
Kuba usiadł obok niego.
- Nie, na pewno coś czujesz. Musisz coś czujesz. To byłoby niesprawiedliwe, gdybyś nic nie czuł. Wiesz, ilu ludzi marzy o tym, żeby nic nie czuć? To byłoby po prostu niesprawiedliwe wobec innych.
- Wobec ciebie też? - przyjrzał mu się uważnie.
- Co masz na myśli?
- Też chciałbyś nic nie czuć?
Wykrzywił usta w grymasie, który powinien przypominać uśmiech.
- Nie - powiedział i wstał. - Życie bez uczuć byłoby nudnym życiem.
Wyszedł z pokoju, nie domykając drzwi.
*
Chyba zwariowałam - myślała siedząc na przystanku autobusowym.. Przecież nie mogę zrobić tego Konradowi.. Nie jestem taka!
*
Klara siedziała na łóżku, trojaczek nie było.. Co się mogło z nimi stać? Zresztą, nie to powinno mi teraz zawracać głowę, mam o wiele gorsze problemy.. Pójść jutro na to spotkanie - mruczała pod nosem cały wieczór. Niczym " Żyć albo nie żyć! Oto jest pytanie.." Tak samo rozmyślała nad sensem jutrzejszej ucieczki ze szkoły.. A jak znowu spadnę? Tak właściwie, to czemu ja zemdlałam ? - zadając sobie na głos to pytanie, próbowała sobie przypomnieć co w tedy się działo.. Pamiętała tylko że gdy wieczorem chciała się przejść w pobliżu szkoły.. coś...coś AAAAAAAaaaaaa !~! - moja głowa! - zaczęła krzyczeć. Nie mogę.. nie dam rady.. ten ból.. Zasnęła.. Głowa opadła jej na poduszkę, delikatnie... a ona spała niczym słodki szczeniaczek.
*
Kamil siedział na ławce przed szkołą. Szkicował. Starał się o niczym nie myśleć, ale mu się to nie udawało. Chłodny, wieczorny wiatr grudniowy próbował wyrwać strony z jego szkicownika, ale chłopak z zaciętą miną nie zwracał na to uwagi.
Podniósł głowę, gdy na kartkę, którą pokrywał prostymi liniami, padł cień. Stałą nad nim jakaś blondynka.
- Cześć - uśmiechnęła się niepewnie. - Mogę usiąść?
Przesunął się, robiąc jej miejsce na ławce.
- Nie zimno ci tu? - zapytała dziewczyna, otulając się szczelnie kurtką.
Pokręcił przecząco głową.
- Dlaczego nic nie mówisz? Wiktoria twierdziła, że jesteś strasznie rozgadany - powiedziała, mając nadzieję, że wzmianka o Wiktorii coś zmieni.
Nie myliła się.
Gwałtownie odwrócił się w jej stronę.
- Wiktoria coś o mnie mówiła?
- Aha - na twarzy dziewczyny pojawił się delikatny uśmiech. Wpatrywała się w czubki swoich butów. - Mówiła też, że masz wielki talent. Mogę zobaczyć, co rysujesz?
Kamil zawahał się. Nie chciał tego nikomu pokazywać. Ale ta dziewczyna wydawała się sympatyczna. I najwyraźniej była przyjaciółką Wiktorii.
- No dobra - westchnął. - Ale nikomu ani słowa, okej?
- Jasne!
Pokazał jej rysunek.
- Och, no tak - uśmiechnęła się, widząc jego pracę.
I tak właśnie zaczęła się dziwna znajomość Kamila i Zuzanny.
*
Kamil chciał, żeby Konrad obiecał mu, że pogodzi się z Klarą. A na to chłopak nie chciał się zgodzić. Dlaczego miałby być miły dla kogoś, kto złamał mu serce? I to dwa razy?
Oczywiście jego przyjaciel to zrozumiał. Całkowicie wystarczyło mu zapewnienie, że Konrad będzie wobec Klary uprzejmy. Ale uprzejmy uprzejmością tak chłodną i tak obojętną, na jaką tylko dziewczyna - według niego - zasługiwała. Chciał, żeby przemyślała to, co zrobiła.
Między innymi dlatego zgodził się pójść z Kamilem do Klary i porozmawiać z nią.
Ale miał też osobisty powód.
Miał nadzieję skasować z telefonu dziewczyny pewną wiadomość, którą wysłał kiedyś, i której - liczył na to - ona nie przeczytała.
*
Konrad ucieszył się, że Klary nie było w pokoju. Anka powiedziała, że zaraz wróci.
Nie mógł nie zauważyć, że telefon Klary leżał na jej łóżku. Wziął go do ręki, odblokował wszedł w nieodczytane wiadomości.
Jego SMS tam był. Skasował go.
Ale nie był on jedynym nieodczytanym SMS-em.
Z ciekawości kliknął w wiadomość i odczytał ją.
"Przy blasku księżyca, przy nocnej ciszy
mówię do Ciebie, Ty mnie nie słyszysz.
I nawet nie wiesz, że ktoś o tej porze
myśli o Tobie, bo spać nie może...
mówię do Ciebie, Ty mnie nie słyszysz.
I nawet nie wiesz, że ktoś o tej porze
myśli o Tobie, bo spać nie może...
Tęsknie.. Klaro! "
Odłożył telefon, chociaż miał ochotę go rzucić z całej siły.
- Kamil... - szepnął.
- Tak?
- Musisz załatwić o sam. Ja tutaj nie wytrzymał.
I wyszedł z pokoju.
~ ♥ ~
Jak ja kocham takie niespodziewane
come back'i!
Mvahahaha!