piątek, 20 lutego 2015

Próbna 14.

Puściła go, nie zdawała sobie sprawy z tego co robi.. kochała Konrada, nienawidziła Maćka, a w Nicku była kompletnie zauroczona.. Co ma zrobić? - zadawała sobie przez cały czas to pytanie, pakując walizkę. To już koniec, wychodzi ze szpitala, a on będzie jeszcze tu siedział.. Koledzy go upili i zemdlał, tyle że po płukaniu żołądka musi dłużej poleżeć ...
- Kiedy się spotkamy? gdzie? - zaczął wypytywać Nick 
Mimo że nie chciała ranić Konrada, koniecznie chciała spotkać się z nowym wybrankiem.. cóż poradzić? 
- Jutro? O 21, koło lasu? - spytała z lekką obawą, gdyż nie była pewna czy uda jej się wymknąć o tak późnej porze.. 
- Oczywiście - rzekł uśmiechnięty Nie zapomnij o mnie, Proszę..
- " I gdy wiatr zga­si Słońce, by dać ciem­ne po­ran­ki, które nie są już tak ro­man­tyczne lecz wciąż upo­jone tęsknotą... Myśl o mnie. Myśl o mnie jak o Słońcu, które się po­jawi znów... Bo to Nasza nadzieja... "
0 Nie zapomnę, mój Szekspirze - powiedziała zarumieniona, po czym podeszła i delikatnie pocałowała go w policzek. - Na razie, do zobaczenia! - Dodała, po czym zatrzasnęła drzwi i poleciała na przystanek autobusowy, znajdujący się niedaleko szpitala. 

*
   Kuba uśmiechnął się ponuro do Kamila.
- Ja się czujesz? - zapytał.
   Chłopak wzruszył ramionami.
- W ogóle się nie czuję.
   Kuba usiadł obok niego.
- Nie, na pewno coś czujesz. Musisz coś czujesz. To byłoby niesprawiedliwe, gdybyś nic nie czuł. Wiesz, ilu ludzi marzy o tym, żeby nic nie czuć? To byłoby po prostu niesprawiedliwe wobec innych.
- Wobec ciebie też? - przyjrzał mu się uważnie.
- Co masz na myśli?
- Też chciałbyś nic nie czuć?
   Wykrzywił usta w grymasie, który powinien przypominać uśmiech.
- Nie - powiedział i wstał. - Życie bez uczuć byłoby nudnym życiem.
   Wyszedł z pokoju, nie domykając drzwi.

*

Chyba zwariowałam - myślała siedząc na przystanku autobusowym.. Przecież nie mogę zrobić tego Konradowi.. Nie jestem taka!

*

Klara siedziała na łóżku, trojaczek nie było.. Co się mogło z nimi stać? Zresztą, nie to powinno mi teraz zawracać głowę, mam o wiele gorsze problemy.. Pójść jutro na to spotkanie - mruczała pod nosem cały wieczór. Niczym " Żyć albo nie żyć! Oto jest pytanie.." Tak samo rozmyślała nad sensem jutrzejszej ucieczki ze szkoły.. A jak znowu spadnę? Tak właściwie, to czemu ja zemdlałam ? - zadając sobie na głos to pytanie, próbowała sobie przypomnieć co w tedy się działo.. Pamiętała tylko że gdy wieczorem chciała się przejść w pobliżu szkoły.. coś...coś AAAAAAAaaaaaa !~! - moja głowa! - zaczęła krzyczeć. Nie mogę.. nie dam rady.. ten ból.. Zasnęła.. Głowa opadła jej na poduszkę, delikatnie... a ona spała niczym słodki szczeniaczek.

*  
   Kamil siedział na ławce przed szkołą. Szkicował. Starał się o niczym nie myśleć, ale mu się to nie udawało. Chłodny, wieczorny wiatr grudniowy próbował wyrwać strony z jego szkicownika, ale chłopak z zaciętą miną nie zwracał na to uwagi.
   Podniósł głowę, gdy na kartkę, którą pokrywał prostymi liniami, padł cień. Stałą nad nim jakaś blondynka.
   - Cześć - uśmiechnęła się niepewnie. - Mogę usiąść?
   Przesunął się, robiąc jej miejsce na ławce.
- Nie zimno ci tu? - zapytała dziewczyna, otulając się szczelnie kurtką.
   Pokręcił przecząco głową.
- Dlaczego nic nie mówisz? Wiktoria twierdziła, że jesteś strasznie rozgadany - powiedziała, mając nadzieję, że wzmianka o Wiktorii coś zmieni.
   Nie myliła się.
   Gwałtownie odwrócił się w jej stronę.
   - Wiktoria coś o mnie mówiła?
- Aha - na twarzy dziewczyny pojawił się delikatny uśmiech. Wpatrywała się w czubki swoich butów. - Mówiła też, że masz wielki talent. Mogę zobaczyć, co rysujesz?
   Kamil zawahał się. Nie chciał tego nikomu pokazywać. Ale ta dziewczyna wydawała się sympatyczna. I najwyraźniej była przyjaciółką Wiktorii.
   - No dobra - westchnął. - Ale nikomu ani słowa, okej?
- Jasne!
   Pokazał jej rysunek.
   - Och, no tak - uśmiechnęła się, widząc jego pracę.
   
   I tak właśnie zaczęła się dziwna znajomość Kamila i Zuzanny.

*
   Kamil chciał, żeby Konrad obiecał mu, że pogodzi się z Klarą. A na to chłopak nie chciał się zgodzić. Dlaczego miałby być miły dla kogoś, kto złamał mu serce? I to dwa razy?
   Oczywiście jego przyjaciel to zrozumiał. Całkowicie wystarczyło mu zapewnienie, że Konrad będzie wobec Klary uprzejmy. Ale uprzejmy uprzejmością tak chłodną i tak obojętną, na jaką tylko dziewczyna - według niego - zasługiwała. Chciał, żeby przemyślała to, co zrobiła.
   Między innymi dlatego zgodził się pójść z Kamilem do Klary i porozmawiać z nią.
   Ale miał też osobisty powód.
   Miał nadzieję skasować z telefonu dziewczyny pewną wiadomość, którą wysłał kiedyś, i której - liczył na to - ona nie przeczytała.
*
   Konrad ucieszył się, że Klary nie było w pokoju.  Anka powiedziała, że zaraz wróci.
   Nie mógł nie zauważyć, że telefon Klary leżał na jej łóżku. Wziął go do ręki, odblokował  wszedł w nieodczytane wiadomości.
   Jego SMS tam był. Skasował go.
   Ale nie był on jedynym nieodczytanym SMS-em.
   Z ciekawości kliknął w wiadomość i odczytał ją.

"Przy blasku księżyca, przy nocnej ciszy 
mówię do Ciebie, Ty mnie nie słyszysz. 
I nawet nie wiesz, że ktoś o tej porze 
myśli o Tobie, bo spać nie może... 
Tęsknie.. Klaro! "

    Odłożył telefon, chociaż miał ochotę go rzucić z całej siły.
   - Kamil... - szepnął.
- Tak?
- Musisz załatwić o sam. Ja tutaj nie wytrzymał.

   I wyszedł z pokoju. 

~ ~

Jak ja kocham takie niespodziewane
come back'i!
Mvahahaha!