środa, 5 marca 2014

Rozdział 8

   - O co wam chodzi?
Bartek koniecznie MUSIAŁ wiedzieć, o co chodzi Kubie i Kamilowi.
- O nic.
- O coś. Jeżeli nie powiecie, o co wam chodzi, to ja i tak SAM się dowiem. I koniec kropka!

*  *  *
   Konrad siedział przy stole, w stołówce. Przeglądał notatki sporządzone ostatnio w archiwum. Nagle na stół padł jakiś cień. Podniósł głowę.
- Cześć - Kamil uśmiechnął się do niego przyjaźnie.
- Pa.
- Proszę? - czyżby Kamil źle zrozumiał?
-Pa. Żegnaj. Adje. Arivederci. Bą włajaż.
- Nie rozumiem.
- Nie chcę z tobą rozmawiać! Jasne?
- Dlaczego? - Kamil był MOCNO zdziwiony.
- Och, najpierw Klara z Maćkiem. Teraz jeszcze TY znajdujesz sobie NOWEGO przyjaciela! A mnie TOTALNIE OLEWACIE! Nie spodziewałbym się tego po TOBIE!!!
- Konrad...
- Idź sobie!
- Dobrze! - Kamil nie wytrzymał. - Jak sobie waćpan życzysz!
- Świetnie!
- Świetnie!!!
   Nie no, tego już za wiele!  Cóż temu Konradowi strzeliło do głowy? Nie chce jego towarzystwa? Proszę bardzo! Pójdzie do Kuby! Bo MA przyjaciół!

*  *  *
   - Więc się pokłóciliście?
Kuba ze znużeniem i lekką irytacją wpatrywał się w Kamila. Tak to właśnie jest, gdy ktoś postanawia się z tobą zaprzyjaźnić. Dlatego nigdy nie szukał przyjaciół. Może kiedyś, w dzieciństwie. Ale stwierdził, że ludzie, których uważa się za przyjaciół, często cię zostawiają. Odwracają się od ciebie. Wbijają ci nóż w plecy. To ma być przyjaźń? Według niego - nie. Dlatego już dawno temu powiedział sobie: "Nie, dziękuję uprzejmie. Wolę być samotny. Przyjaciele nie są mi potrzebni".
   A teraz Kamil się do niego przyczepił. Kuba próbował chyba wszystkiego, byle tylko zniechęcić go do siebie. Ale jak na razie jakoś mu to nie wychodziło. I teraz musiał siedzieć i wysłuchiwać opowieści Kamila.
- Nie pokłóciliśmy się! Po prostu ON myśli, że mam go gdzieś! A to nieprawda!
- To mu to powiedz.
- Nie! Skoro nie chce ze mną rozmawiać, to łaski bez! - Kamil wstał od stołu. Kuba odetchnął z ulgą, oczywiście w duchu. - Dobra, idę do Oskara. Pożyczyłem mu zeszyt.
   I poszedł.

*   *   * 
   Późny wieczór. Około godziny dwudziestej pierwszej. Kamil siedział pod kołdrą, w ręce trzymał latarkę. Czytał książkę.
   Nagle drzwi do pokoju się otworzyły. Stał w nich wychowawca ich klasy.
- Nie widzieliście gdzieś Oskara?
   Chłopaki zdziwieni spojrzeli na siebie.
- Nie - odpowiedzieli chórem.
- Ja z nim rozmawiałem - odezwał się Kamil. - Oddawał mi zeszyt. Ale to było po siódmej. Później go nie widziałem.
- Proszę pana, a o co chodzi?
- Problem w tym, że NIKT go później nie widział. A już po ciszy nocnej. Dobra, przepraszam, że wam przeszkodziłem. Idę go szukać dalej.
   Drzwi zamknęły się za odchodzącym nauczycielem.

*  *  *
   Kamil nie spał dobrze tej nocy. Śniły mu się różne dziwne sny. Ale najgorsze było to, że ich nie pamiętał.
   Poszedł do stołówki na śniadanie. Usiadł obok Kuby. Zaczął jeść śniadanie.
- W ogóle nie zwracasz na to uwagi - westchnął Kuba.
- Na co?
- Na to, jak wszyscy się na ciebie gapią.
   Kamil rozejrzał się. Kilka osób patrzyło na niego z niechęcią, może wręcz z PRZE-RA-ŻE-NIEM.
- O co im chodzi?
- W końcu Oskar się znalazł. Nieprzytomny. Trafił do szpitala - odparł spokojnie Kuba.
- Co?!
- To.
- Ale... Co to ma wspólnego ze mną? - Kamil tego NIE rozumiał.
- Jesteś prawdopodobnie ostatnią osobą, która widziała się z Oskarem.
- Ale... Chyba nie mówisz, że...
- Mówię. Oni myślą, że to TY mu coś zrobiłeś.
- JA?!
- Mówię przecież, że ty. I, proszę, nie wydzieraj mi się do ucha. Jeśli możesz - warknął chłopak.
- Przepraszam. Ale ja po prostu NIE ROZUMIEM, jak oni mogą mnie podejrzewać O COŚ TAKIEGO!
- Najwidoczniej mogą.
- Dzięki, wiesz - mruknął Kamil. - Twój sposób bycia i rozmowy ze mną bardzo mi to ułatwia.
- Co ci ułatwia?
- Wszystko!
- Aha. Do usług.
- O jeżu! SARKAZM! TO BYŁ SARKAZM!
- Wiem o tym. Moja odpowiedź też była sarkazmem - odparł Kuba ze stoickim spokojem. Jak zwykle.
-  O BORZE*!!! IDĘ STĄD!!!
- Pa.

*  *  *
   Konrad szybkim krokiem przemierzał dziedziniec szkolny.  Nic nie rozumiał. W starych archiwach pisało coś o tajemniczych przypadkach uczniów, którzy trafiali do szpitala. A teraz ta sprawa z Oskarem... Czyżby to miało ze sobą coś wspólnego?
   - Konrad! Poczekaj chwilę!
Chłopak odwrócił się. W jego stronę biegła...
   Klara?

~ ~

Krótkie, bo krótkie, ale jest. :v

Totalny brak pomysłów.
Ma ktoś wenę?
Może jakiś pomysł?
Świeci się komuś żaróweczka?
Chociaż jeden mały, tyci, tyciuteńki pomyślik? Ej, tak to będzie w zdrobnieniu? xD Pomysł... pomyślik... pomyślunek? xD

* Nie chodzi o BOGA. Chodzi o BÓR. Dla totalnych nieuków, analfabetów, tych, którzy się nie domyślają i takich tam, bór, to las. xD Odkryłam Amerykę... xD Jestem Kolumbem. xD

O kufa. Powyższy tekst ma kolor jak moja czapka. xD

Klaudia! Nie zostawiaj mnie samej z tym. :|
Wiktoria, weź nie bądź ZUA. Ja Ci tu ZK rozwalam, a Ty chcesz następnych części.

2 komentarze:

  1. No nie jestem zła. Ja smutam T-T Czuję się tak jakbym przeczytała fajną książke, do której nie ma 2 części. Wiesz jaki to ból!? xD Fajny rozdzialik i rzecz jasna czekam na 9 <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, wierz mi, znam ten ból. xD Ja cem następną część FNiN-a! ja chcę 8 część HP! xD

      To daj jakieś pomysły. xD

      Usuń